Znakomita większość Wolaków uważa, że Ewa Stankiewicz to współczesna Anna Walentynowicz, inny zaś uważają, że publicystka "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" to polska Joanna d'Arc, ale dla mnie Stankiewicz to odsądzone od czci i wiary perfidne monstrum. Aby dowartościować ziejące jadem nienawiści publicystyczne miernoty polska skrajna prawica cyklicznie już przyznaje im stworzone prz
ez siebie nagrody. Jedną z takich nagród jest Nagroda im. Jacka Maziarskiego - współzałożyciela PC reklamowana, jako wyróżnienie przyznawane ludziom wybitnym przez otwarte na odmienne poglądy środowisko prawicowe.
Otwarte na odmienne poglądy środowisko to w rzeczywistości zamknięty krąg wzajemnie klepiących się po ramionach towarzyszy znanych nam ze środowiska "Gazety Polskiej”, Radia Maryja i TV Trwam. Czym tak na prawdę jest propagandowy bubel pomyłkowo nazywany Nagrodą im. Jacka Maziarskiego niech świadczy tegoroczne grono nominowanych osobowości o wysokich etyczno-moralnych standardach oraz szacowne grono składające się na decydującą o przyznaniu wyróżnienia kapitułę nagrody.
Prawdziwy szok wywołuje tegoroczna lista nominowanych do nagrody, wśród których widnieją nazwiska takich tuzów jak Anita Gargas, Cezary Gmyz, Paweł Lisicki i Tomasz Sakiewicz oraz skład osobowy kapituły, w której zasiadają m.in. Bronisław Wildstein, Krzysztof Czabański, prof. Jan Żaryn i Krzysztof Kłopotowski. Liczne grono znakomitości pretendujących do nagrody sprawiło, że wybór zwycięzcy był arcytrudny, ale ostatecznie laureatką nagrody za działanie na rzecz wysokich etyczno-moralnych standardów w twórczości literackiej i publicystycznej została Ewa Stankiewicz.
Gratulacje dla nowo nagrodzonej płyną ze wszystkich wolskich mediów, które piszą o wspaniałej uroczystości, geniuszu i patriotyzmie Stankiewicz oraz o historycznej laudacji redaktora Krzysztofa Kłopotowskiego, który stwierdził, że nagrodzona jest "naszą" Joanną d'Arc, która jako jedna z nielicznych ma odwagę mówić i pisać o zamachu smoleńskim i moskiewskiej władzy, która dzięki temu zamachowi przejęła władzę w Polsce. Przyłączając się do niekończących się gratulacji laureatce życzę dobrego fryzjera, jeszcze lepszej kosmetyczki i bardzo wyrozumiałego nauczyciela taktu i kultury osobistej, a panu Kłopotowskiemu szybkiego wyjścia z nałogu.
Otwarte na odmienne poglądy środowisko to w rzeczywistości zamknięty krąg wzajemnie klepiących się po ramionach towarzyszy znanych nam ze środowiska "Gazety Polskiej”, Radia Maryja i TV Trwam. Czym tak na prawdę jest propagandowy bubel pomyłkowo nazywany Nagrodą im. Jacka Maziarskiego niech świadczy tegoroczne grono nominowanych osobowości o wysokich etyczno-moralnych standardach oraz szacowne grono składające się na decydującą o przyznaniu wyróżnienia kapitułę nagrody.
Prawdziwy szok wywołuje tegoroczna lista nominowanych do nagrody, wśród których widnieją nazwiska takich tuzów jak Anita Gargas, Cezary Gmyz, Paweł Lisicki i Tomasz Sakiewicz oraz skład osobowy kapituły, w której zasiadają m.in. Bronisław Wildstein, Krzysztof Czabański, prof. Jan Żaryn i Krzysztof Kłopotowski. Liczne grono znakomitości pretendujących do nagrody sprawiło, że wybór zwycięzcy był arcytrudny, ale ostatecznie laureatką nagrody za działanie na rzecz wysokich etyczno-moralnych standardów w twórczości literackiej i publicystycznej została Ewa Stankiewicz.
Gratulacje dla nowo nagrodzonej płyną ze wszystkich wolskich mediów, które piszą o wspaniałej uroczystości, geniuszu i patriotyzmie Stankiewicz oraz o historycznej laudacji redaktora Krzysztofa Kłopotowskiego, który stwierdził, że nagrodzona jest "naszą" Joanną d'Arc, która jako jedna z nielicznych ma odwagę mówić i pisać o zamachu smoleńskim i moskiewskiej władzy, która dzięki temu zamachowi przejęła władzę w Polsce. Przyłączając się do niekończących się gratulacji laureatce życzę dobrego fryzjera, jeszcze lepszej kosmetyczki i bardzo wyrozumiałego nauczyciela taktu i kultury osobistej, a panu Kłopotowskiemu szybkiego wyjścia z nałogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz