JARKU, ZDROWIE JEST NAJWAŻNIEJSZE (2010)
Źle jest, Jarku, gdy pacjent
sam przerywa kurację,
i los jego nieletki,
gdy odstawi tabletki...
Kiedyś, Jarku, brał proszki,
spokojniejszyś był troszki,
lecz gdyś tego zaniechał,
znowuś znacznie odjechał.
Jarku, wyjście z tej biedy
może wskazać ci medyk.
Kiedy zawiódł znów łeb cię,
uwierz, Jarku, recepcie.
***
Parę przykrych symptomów
miałeś Jarku już z domu:
Te powstańcze omamy
są dziedziczne (od mamy),
stalinowskie klimaty
też dziedziczne (od taty).
Co masz Jarku od kota,
to już mniejsza zgryzota.
Gdy są wady w rodzinie,
sama - żadna nie minie.
Jak z brakami w kulturze -
salon był, czy podwórze,
prawda, Jarku, jest przykra:
Nie pomoże mimikra,
w butach czy w chromosomach,
- na wierzch musi wyjść słoma...
***
Geny to jedna z przyczyn.
Co zaś innych się tyczy,
stan to znany geriatrom,
kiedy zwoje się zatrą
i bez wad w genotypie
też coś we łbie się zrypie.
Zgodnie ze statystyką
jest to spore ryzyko.
Z niedziedzicznych powodów
łatwiej jest, niż za młodu, .
stać się, Jarku, dementem
Tuż przed przejściem na rentę.
Wiele chorób też umie
rozprzestrzeniać się w tłumie.
Ledwo jeden coś złapie
a już reszta się drapie.
Zwłaszcza w partii czy w Sejmie,
zważ to Jarku uprzejmie,
słowem - pośród swołoczy -
jakieś świństwo przeskoczy.
Nim spostrzeżesz się, Jarku,
masz choróbsko na karku.
Choć więc w kupie jest raźniej,
ale jest też zakaźniej.
Z tych infekcji i zaraz
jest niezgorszy ambaras.
Jarku, zdaj sobie sprawę,
co jest czego objawem,
co złapałeś od kogo,
jaką przeszło co drogą
i czy nie jest ci błogo
dzięki swoim czy wrogom:
Sprawcą skurczu oblicza
- Zespół Macierewicza.
A nerwowe podrygi
to jest Syndrom Fotygi.
Humor stale niedobry
to chroniczny jest Ziobryzm.
Obraz świata nie taki
to złośliwe Błaszczaki.
Zakłamanie z obłudą -
od Kurskiego wraz z Dudą.
Zapał w walce o krzyże
z pierwszej ręki (od Kryże).
Obłęd antyniemiecki
po Ryszardzie Czarneckim.
Resentyment do Ruskich
- wirus, prosty jak Suski.
A od Kempy i Wróbel
poszła cnota. Za rubel.
Te obsesje i manie
po łachmanie Hoffmanie.
Rzekłbym, co masz po Szydło,
lecz by życie ci zbrzydło.
***
Czemu Jarku wciąż zwlekasz?!
Niech przebada cię lekarz
i niech ma cię w opiece
farmaceuta w aptece
Może to ci pomoże,
bo być gorzej - nie może...
***
Jak się boisz fartucha,
to rad moich posłuchaj:
Prócz wad paru wrodzonych
(patrz: Żoliborz, salony),
źródła Twoich zaburzeń
w PiSie są, w Politbiurze.
Toteż, Jarku, ci radzę:
Ty już nie walcz o władzę.
Pogoń precz towarzyszy,
resztę życia spędź w ciszy.
Porzuć fotel i biurko,
rzuć orzecha wiewiórkom,
przejdź się w parku po trawie,
karmiąc kaczki i pawie,
w starych sztruksach i swetrze.
Spuść z balonu powietrze.
Już na emeryturze,
pożyj wolniej, acz dłużej.
Bierz ciut głębsze oddechy.
Odpuść innym ich grzechy.
Poncyliusza i Kluzik
olej. Przerzuć na luzik.
Cóż z wygranej w wyborach
gdy wątroba jest chora?
Cóż z powrotu do elit,
kiedy ma się wrzód jelit?
Zrób badania prostaty.
Po co sikać na raty?
Weź coś, niech cię przeczyści.
Już skończony twój wyścig.
Już nie stoisz na scenie.
Wszystko, co wciąż jest w cenie,
to trawienie, krążenie
i tętnicze ciśnienie.
niedokończony SZKIC SEQUELA z 2012
(...)
Lecz nie tylko w tym gmachu
są zarazki zamachu,
a powstanie styczniowe
pada ludziom na głowę.
Ot, i w mediach na przykład -
koncentracja niezwykła
groźnych chorób, a zwłaszcza
chronicznego półpaśca,
co przyprawia o bóle
mózgu prawą półkulę
i percepcję zawęża:
W centrum zawsze są księża,
a dokoła plam czerni
widać moher; to wierni,
a zapładnia ich łono
Bóg, Ojczyzna i Honor.
Gdy się na tym tłum skupi,
łatwiej Rydzyk go złupi,
likwidując tym nawis
a Sakiewicz poprawi.
Każdy z nich ma gazetę.
Jak Gilette z dwóch żyletek
wiernym renty nieduże
golą gładko przy skórze.
Są też fora i blogi.
Choć umysłem ubogi,
mikrob ten zmutowany
atakuje organy.
To podleje toksyną
prezydenta z rodziną,
to znów celem mu Donek.
Nie ma na to szczepionek.
Pełen złości i jadu
szczep ów umie dać czadu,
zwłaszcza gdy się w przestrzeni
ciasnej gęsto rozpleni.
A największe kolonie
ma on tutaj, w Salonie.
Poszczególne mikroby
rozpisane na doby
precyzyjnie niezwykle
mają swe konwentykle
i cykliczne sabaty
na Ojczyzny tematy.
Kwitnie też na prawicy
zespół ciężkiej Bochwicy.
Człowiek trzeźwy i zdrowy
nie podłapie choroby.
Mamy więc epidemię
tylko wśród bitych w ciemię.
Oś zła dla nich jest prosta:
tutaj Berlin, tam Moskwa,
z wnętrza zaś tej paszczęki
słychać Rotę i jęki.
Zaciskają na krtani
kły i inni szatani,
jak z Brukseli masoni
i światowy syjonizm
Pomny jest zdrowy korzeń
syberyjskich odmrożeń
i Bismarcka z Hakatą.
Niech zapłacą nam za to!
Już się skupia prawica
wokół klubów kibica.
Wraca legion kibolski
z ziemi płaskiej do Wolski,
a że są nowocześni,
tak brzmią słowa ich pieśni:
"first we take Kremlin
and then we take Berlin!"
Zdrowy korzeń się burzy,
ale zdrajców i tchórzy,
pełno wokół i w czoło
się pukają wesoło.
Putin z Merkel nas chrupie,
a ci mają to w dupie,
i pojednać te durnie
znów nie chciały przy urnie
społeczeństwa z narodem
pod Jarkacza przewodem.
Poloneza nie tańczą
wraz z pikietą powstańczą.
Obcy im patriotyzm,
nie śpiewają też Roty,
żaden Bogu nie nuci,
by Ojczyznę nam zwrócił.
Kraj sprzedadzą za stołki
te kremlowskie pachołki.
Matkę zarżną dla kasy
te kanclerskie fagasy.
Postaw sukna wciąż dzieli
gang siepaczy Brukseli.
Co rusz też się odzywa
hydry łeb z Tel-Aviva.
Fabryk chcą i kamienic,
nie zmienili wszak się nic,
nacisk wzmocnią niesławną
prowokacją "Jedwabno".
O pogromach wbrew faktom
łżą bezczelnie, i jak to
obozowe wykopki
mieli chłopy i chłopki.
A do tego te zboczki,
zwłaszcza Biedroń i Grodzki.
Chłop czy nie - nie wiadomo
ten przeróbka, ów homo.
Miast pod krzyżem się kajać
jeszcze robią se jaja,
chcą zaszczepić w narodzie
hołdowanie tej modzie,
i zwyczaje te dzikie
by spał chłopczyk z chłopczykiem,
a z dziewczyną dziewczyna
(ku uciesze Węgrzyna).
Mało tego, brutalnie
chcą to robić legalnie
i nieważny jest dla nich
przykład dobry z plebanii.
Źle jest, Jarku, gdy pacjent
sam przerywa kurację,
i los jego nieletki,
gdy odstawi tabletki...
Kiedyś, Jarku, brał proszki,
spokojniejszyś był troszki,
lecz gdyś tego zaniechał,
znowuś znacznie odjechał.
Jarku, wyjście z tej biedy
może wskazać ci medyk.
Kiedy zawiódł znów łeb cię,
uwierz, Jarku, recepcie.
***
Parę przykrych symptomów
miałeś Jarku już z domu:
Te powstańcze omamy
są dziedziczne (od mamy),
stalinowskie klimaty
też dziedziczne (od taty).
Co masz Jarku od kota,
to już mniejsza zgryzota.
Gdy są wady w rodzinie,
sama - żadna nie minie.
Jak z brakami w kulturze -
salon był, czy podwórze,
prawda, Jarku, jest przykra:
Nie pomoże mimikra,
w butach czy w chromosomach,
- na wierzch musi wyjść słoma...
***
Geny to jedna z przyczyn.
Co zaś innych się tyczy,
stan to znany geriatrom,
kiedy zwoje się zatrą
i bez wad w genotypie
też coś we łbie się zrypie.
Zgodnie ze statystyką
jest to spore ryzyko.
Z niedziedzicznych powodów
łatwiej jest, niż za młodu, .
stać się, Jarku, dementem
Tuż przed przejściem na rentę.
Wiele chorób też umie
rozprzestrzeniać się w tłumie.
Ledwo jeden coś złapie
a już reszta się drapie.
Zwłaszcza w partii czy w Sejmie,
zważ to Jarku uprzejmie,
słowem - pośród swołoczy -
jakieś świństwo przeskoczy.
Nim spostrzeżesz się, Jarku,
masz choróbsko na karku.
Choć więc w kupie jest raźniej,
ale jest też zakaźniej.
Z tych infekcji i zaraz
jest niezgorszy ambaras.
Jarku, zdaj sobie sprawę,
co jest czego objawem,
co złapałeś od kogo,
jaką przeszło co drogą
i czy nie jest ci błogo
dzięki swoim czy wrogom:
Sprawcą skurczu oblicza
- Zespół Macierewicza.
A nerwowe podrygi
to jest Syndrom Fotygi.
Humor stale niedobry
to chroniczny jest Ziobryzm.
Obraz świata nie taki
to złośliwe Błaszczaki.
Zakłamanie z obłudą -
od Kurskiego wraz z Dudą.
Zapał w walce o krzyże
z pierwszej ręki (od Kryże).
Obłęd antyniemiecki
po Ryszardzie Czarneckim.
Resentyment do Ruskich
- wirus, prosty jak Suski.
A od Kempy i Wróbel
poszła cnota. Za rubel.
Te obsesje i manie
po łachmanie Hoffmanie.
Rzekłbym, co masz po Szydło,
lecz by życie ci zbrzydło.
***
Czemu Jarku wciąż zwlekasz?!
Niech przebada cię lekarz
i niech ma cię w opiece
farmaceuta w aptece
Może to ci pomoże,
bo być gorzej - nie może...
***
Jak się boisz fartucha,
to rad moich posłuchaj:
Prócz wad paru wrodzonych
(patrz: Żoliborz, salony),
źródła Twoich zaburzeń
w PiSie są, w Politbiurze.
Toteż, Jarku, ci radzę:
Ty już nie walcz o władzę.
Pogoń precz towarzyszy,
resztę życia spędź w ciszy.
Porzuć fotel i biurko,
rzuć orzecha wiewiórkom,
przejdź się w parku po trawie,
karmiąc kaczki i pawie,
w starych sztruksach i swetrze.
Spuść z balonu powietrze.
Już na emeryturze,
pożyj wolniej, acz dłużej.
Bierz ciut głębsze oddechy.
Odpuść innym ich grzechy.
Poncyliusza i Kluzik
olej. Przerzuć na luzik.
Cóż z wygranej w wyborach
gdy wątroba jest chora?
Cóż z powrotu do elit,
kiedy ma się wrzód jelit?
Zrób badania prostaty.
Po co sikać na raty?
Weź coś, niech cię przeczyści.
Już skończony twój wyścig.
Już nie stoisz na scenie.
Wszystko, co wciąż jest w cenie,
to trawienie, krążenie
i tętnicze ciśnienie.
niedokończony SZKIC SEQUELA z 2012
(...)
Lecz nie tylko w tym gmachu
są zarazki zamachu,
a powstanie styczniowe
pada ludziom na głowę.
Ot, i w mediach na przykład -
koncentracja niezwykła
groźnych chorób, a zwłaszcza
chronicznego półpaśca,
co przyprawia o bóle
mózgu prawą półkulę
i percepcję zawęża:
W centrum zawsze są księża,
a dokoła plam czerni
widać moher; to wierni,
a zapładnia ich łono
Bóg, Ojczyzna i Honor.
Gdy się na tym tłum skupi,
łatwiej Rydzyk go złupi,
likwidując tym nawis
a Sakiewicz poprawi.
Każdy z nich ma gazetę.
Jak Gilette z dwóch żyletek
wiernym renty nieduże
golą gładko przy skórze.
Są też fora i blogi.
Choć umysłem ubogi,
mikrob ten zmutowany
atakuje organy.
To podleje toksyną
prezydenta z rodziną,
to znów celem mu Donek.
Nie ma na to szczepionek.
Pełen złości i jadu
szczep ów umie dać czadu,
zwłaszcza gdy się w przestrzeni
ciasnej gęsto rozpleni.
A największe kolonie
ma on tutaj, w Salonie.
Poszczególne mikroby
rozpisane na doby
precyzyjnie niezwykle
mają swe konwentykle
i cykliczne sabaty
na Ojczyzny tematy.
Kwitnie też na prawicy
zespół ciężkiej Bochwicy.
Człowiek trzeźwy i zdrowy
nie podłapie choroby.
Mamy więc epidemię
tylko wśród bitych w ciemię.
Oś zła dla nich jest prosta:
tutaj Berlin, tam Moskwa,
z wnętrza zaś tej paszczęki
słychać Rotę i jęki.
Zaciskają na krtani
kły i inni szatani,
jak z Brukseli masoni
i światowy syjonizm
Pomny jest zdrowy korzeń
syberyjskich odmrożeń
i Bismarcka z Hakatą.
Niech zapłacą nam za to!
Już się skupia prawica
wokół klubów kibica.
Wraca legion kibolski
z ziemi płaskiej do Wolski,
a że są nowocześni,
tak brzmią słowa ich pieśni:
"first we take Kremlin
and then we take Berlin!"
Zdrowy korzeń się burzy,
ale zdrajców i tchórzy,
pełno wokół i w czoło
się pukają wesoło.
Putin z Merkel nas chrupie,
a ci mają to w dupie,
i pojednać te durnie
znów nie chciały przy urnie
społeczeństwa z narodem
pod Jarkacza przewodem.
Poloneza nie tańczą
wraz z pikietą powstańczą.
Obcy im patriotyzm,
nie śpiewają też Roty,
żaden Bogu nie nuci,
by Ojczyznę nam zwrócił.
Kraj sprzedadzą za stołki
te kremlowskie pachołki.
Matkę zarżną dla kasy
te kanclerskie fagasy.
Postaw sukna wciąż dzieli
gang siepaczy Brukseli.
Co rusz też się odzywa
hydry łeb z Tel-Aviva.
Fabryk chcą i kamienic,
nie zmienili wszak się nic,
nacisk wzmocnią niesławną
prowokacją "Jedwabno".
O pogromach wbrew faktom
łżą bezczelnie, i jak to
obozowe wykopki
mieli chłopy i chłopki.
A do tego te zboczki,
zwłaszcza Biedroń i Grodzki.
Chłop czy nie - nie wiadomo
ten przeróbka, ów homo.
Miast pod krzyżem się kajać
jeszcze robią se jaja,
chcą zaszczepić w narodzie
hołdowanie tej modzie,
i zwyczaje te dzikie
by spał chłopczyk z chłopczykiem,
a z dziewczyną dziewczyna
(ku uciesze Węgrzyna).
Mało tego, brutalnie
chcą to robić legalnie
i nieważny jest dla nich
przykład dobry z plebanii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz